TERROIR

Powiadają, iż życia nie starczy żeby zdegustować wszystkie prawdziwe burgundy.

Zarejestrowanych winiarzy, produkujących tutaj swoje własne wina (domaines viticoles) jest prawie 4 000. Ale to przecież jest dopiero preludium. Nie zapominajmy bowiem, iż każdy z producentów posiada rozproszone „udziały” w szeregu działek w całej Burgundii. Niech najlepszym przykładem będzie tutaj Maison Olivier Leflaive, który jest znaczącym winiarzem, ale wcale nie klasyfikowanym pośród „największych”. Otóż w portfelu winiarskim Olivier’a jest ni mniej, ni więcej jak 75 różnych win białych (z 7-u apelacji, poczynając od Grand Cru) i 30 różnych czerwonych (od Premier Cru po Bourgogne).

Podsumowując, do zdegustowania jest 4 000 razy kilka lub kilkanaście win z każdej z apelacji; nie wspominając o różnych działkach (climats) z tej samej apelacji, czy też [co roku] różnych rocznikach (millesimes).

Kluczem do zrozumienia pojęcia Wielkich Crus Burgundii, jest właśnie fakt, iż terroirs, jakie winna latorośl tutaj znajduje, różnią się od siebie, czasem nawet zasadniczo.

Innymi więc słowy, każde z nich rodzi innego burgunda, nawet w ramach tej samej apelacji. W Burgundii, kiedy mówimy o winnicy to wcale nie mamy na myśli hektarów, a raczej metry kwadratowe, gdzie każda, nawet najmniejsza piędź gruntu jest na wagę złota (Côte d’Or – Złote Zbocze).

To jednak jeszcze nie wszystko. Parcele owe (climats) należą bowiem, z reguły, do szeregu właścicieli, z których każdy przecież wytwarza swoje burgundy wyłącznie według swojego unikalnego i niepowtarzalnego stylu. Na przykład najsłynniejsza winnica Grand i Premier Cru – legendarnego Château du Clos de Vougeot, to ok.50 ha, ale należących do 80 właścicieli (winiarzy i winogrodników) !.

Pierwsza „pisana” wzmianka na temat burgundzkich winnic nosi datę 312 roku i nazwę discours d’ Eumène (przemowa Eumene’a).

Znaczny wpływ na charakter i tak znaczne rozdrobnienie dzisiejszej, „winiarskiej” Burgundii miała również Rewolucja Francuska (1789 r.). Odebrano wówczas wszystkie winnice klerowi, i sprzedano je na aukcjach jako dobra publiczne [ludu]. Wówczas to właśnie, w/w Château du Clos de Vougeot, przeszedł na własność państwa (dotychczas był klasztorem braci cystersów, którzy zbudowali go 1115 r.), i dzisiaj zarządzany jest przez winiarskie bractwo Confrerie des Chevaliers du Tastevin.

Zupełnie unikalny puzzle burgundzkich terroirs, bierze swój początek w epoce jurajskiej (150 mln lat temu), kiedy to powolna sedymentacja pozwoliła na osadzanie się złóż wapienia, gliny i margli, które tworzą dzisiaj grunt dla tych wszystkich niezwykłych siedlisk.

Prawdopodobnie dlatego właśnie, studiami na jakie lokalni winiarze najchętniej wysyłają swoich następców i następczynie, to [oczywiście] – enologia, ale również, prawie w tym samym stopniu……geologia.

Musiały dopiero minąć całe wieki, a także przeminąć cała masa pokoleń winiarzy i winogrodników, zanim przy pomocy przeróżnych eksperymentów, a szczepień ogrodniczych w szczególności, uzyskano najbardziej odpowiednie odmiany winorośli, tak aby w pełnej symbiozie z tutejszymi unikalnymi terroirs, rodziły najwspanialsze grona, a w konsekwencji aby powstawały największe wina świata.

Owa symbioza, oznacza tutaj perfekcyjną wprost harmonię i równowagę pomiędzy wykształconymi szczepami (pinot noir i chardonnay), rodzajem gruntu, nad wyraz kapryśnym klimatem, a tradycyjnymi metodami winifikacyjnymi stosowanymi tutaj od pokoleń. Wystarczy wspomnieć, iż „królewski” Pinot Noir daje w samym Côte d’Or najwspanialsze rezultaty, ale już we wcale nie tak odległym Beaujolais (ok. 100 km. na południe), rezultaty te są bardziej niż rozczarowujące.